niedziela, 5 lutego 2017

CO JA CI NA TO POWIEM?


Oto stoisz, Rodzicu, bezradny jak to dziecko we mgle z diagnozą choroby, o której do tej pory myślałeś, że jest przypadłością burżuazji, jak, nie przymierzając, migrena. Ten cały AZS, który do tej pory kojarzył Ci się z uniwersytecką reprezentacją siatkówki stał się nagle realnym zagrożeniem dla skóry Twojego dziecka. Pozwól zatem, że co nieco Ci na ten temat opowiem:

Po pierwsze - spytam Cię, kto postawił diagnozę? Jeśli siostra cioteczna brata szwagra żony stryja ze strony drugiego męża cioci Zyty, to sorry, ale o ile nie jest ona dermatologiem czy alergologiem dziecięcym, albo chociaż pediatrą, to najprawdopodobniej popatrzę z politowaniem i zaproponuję wizytę u specjalisty.

Jeśli lekarz, to dobrze. Spytam jaki? Jeśli pediatra, zalecę wizytę u alergologa lub dermatologa, a najlepiej u jednego i drugiego. Nie zrozum mnie źle, z pewnością wybrałeś i wybrałaś doskonałego specjalistę, ale pediatra nie musi się znać na wszystkich schorzeniach. Podobnie jak w przypadku problemów z serduszkiem idziemy do kardiologa, tak w przypadku problemów skórnych warto skonsultować się z dermatologiem. Alergolog może okazać się nie mniej potrzebny, bo AZS często występuje wespół w zespół z alergią, ot co. Poza tym mam niejasne wrażenie, że pediatrzy nierzadko miewają swoje ulubione choroby, na które leczą niemal wszystkie dzieci. Czasem będzie to skaza białkowa, czasem rumień, czasem AZS. 

Po drugie - poszukaj specjalisty. Dobrego pediatry, alergologa czy dermatologa, którzy się na tym znają. Są szanse, że po drugim roku życia AZS znacznie złagodnieje albo całkowicie się wyciszy, mimo wszystko dwa lata, to szmat czasu i opieka specjalisty będzie Ci potrzebna. Dodatkowo, jeśli w związku z AZS któryś z lekarzy zaleci odstawienie dziecka od piersi i przejście na mleko modyfikowane, doradzę zmianę lekarza, albo przynajmniej grubą weryfikację jego zaleceń. Atopowe zapalenie skóry nie jest przeciwwskazaniem do karmienia piersią, a mleko modyfikowane nie jest lekiem, który pomoże uleczyć to schorzenie. Mało tego! Jeśli diagnoza jest potwierdzona każdy przytomny lekarz zaleci jak najdłuższe karmienie dziecka mlekiem mamy.

Po trzecie: Jeśli zacząłeś już szukać fundacji, pod skrzydłami której będziesz zbierać od ludzi jeden procent ich podatku, przestań. Atopowe zapalenie skóry owszem, jest wredne, oka nie cieszy, bardzo wkurza (zwłaszcza gdy swędzi) i wymaga wielu wyrzeczeń, ale, na litość, to naprawdę nie jest najgorsze, co może spotkać Ciebie i Twoją rodzinę. W krajach rozwiniętych nawet co piąte dziecko cierpi na AZS Zatem ogarnij się, przestań rozpaczać i zacznij działać!

Po czwarte - zmień nawyki. Jeśli jesteś matką karmiącą piersią, być może będziesz musiała zmienić swoją dietę (AZS często idzie w parze z alergią pokarmową np. na białko mleka krowiego, jaja, miód, orzechy, niektóre owoce czy warzywa). Jeśli jesteś ojcem, być może będziesz musiał wesprzeć matkę karmiącą w jej nowej diecie, co będzie oznaczało jedzenie tofucznicy, picie kawki z mlekiem sojowym albo poranne dojenie migdałów 😉. Warto również zadbać o małe (i przy okazji swoje) jelitka poprzez zmianę diety czy suplementację witamin czy probiotyków.
Jeśli do tej pory nie stosowałaś/ nie stosowałeś emolientów (bo w sumie i po co?), to niestety teraz trzeba będzie. A po co? Ano po to, że skóra atopowa ma gigantyczne tendencje do wysuszania się, co prowadzi do jej podrażnienia czy uszkodzenia, w uszkodzenia wdają się np. bakterie, a to z kolei powoduje zapalenie. Dlatego trzeba ją nie tylko nawilżać, ale również zapewnić jej ochronę przed wysuszeniem, co też właśnie czynią emolienty. Ale! Kosmetyk kosmetykowi nierówny i emolienty akurat nie odbiegają tutaj od tej reguły. Niestety, to że jakieś kosmetyki są drogie, ładne, popularne, namiętnie reklamowane czy (o zgrozo!) polecane przez lekarzy, nie znaczy, że są dobre dla atopików. O tym, jakich substancji trzeba unikać napisałam TUTAJ. Popularne kosmetyki można też zastąpić czymś naturalnym (o tym napisałam TUTAJ). Pamiętaj jednak, że to, co sprawdziło się u jednego atopika, nie koniecznie musi zadziałać u innego.
Najprawdopodobniej trzeba też będzie zmienić nieco styl życia. Czasem wyrzucić dywany, czasem pożegnać marzenia o zwierzakach, w ekstremalnych przypadkach zmienić lokum. Z pewnością trzeba będzie zmienić płyn do prania i zrezygnować z płynu zmiękczającego tkaniny. Trochę więcej czasu zajmie Ci wybieranie ubranek (syntetyki czy wełna mogą podrażniać skórę) czy rozszerzanie diety.

Po piąte - wszystko będzie dobrze 😊 Atopowe zapalenie skóry nie wpływa na rozwój maluszków. Mało tego, systematyczną pracą, odpowiednią dietą i zabezpieczeniem małych jelitek można je naprawdę nieźle okiełznać bez ofiar 😉. Do tego zawsze masz mnie, mamę atopika, która przechodzi przez to samo (albo chociaż podobne) i nie będzie przewracać oczami czy wzdychać, że to fanaberie nowoczesnego świata.

Pozdrawiam!

5 komentarzy:

  1. Zgadzam się Magda z tym co piszesz - brak paniki to podstawa, a potem trzeba zacząć konsekwentnie działać. Na Twoim blogu można znaleźć wiele cennych porad, tak więc polecam wszystkim początkującym (i nie tylko) rodzicom atopików. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrezygnować z płynu zmiękczającego? Czemu? Pytam, bo jestem w tym temacie "nowa" :) Używamy całej serii z loveli: płyn do prania, zmiękczacz i wybielacz. Słyszałam że Jelp jest lepszy dla alergików ale o odstąpieniu zmiękczacza nie słyszałam. Pewnie wybielacz też trzeba odstawić?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrezygnować z płynu zmiękczającego? Czemu? Pytam, bo jestem w tym temacie "nowa" :) Używamy całej serii z loveli: płyn do prania, zmiękczacz i wybielacz. Słyszałam że Jelp jest lepszy dla alergików ale o odstąpieniu zmiękczacza nie słyszałam. Pewnie wybielacz też trzeba odstawić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, że tak naprawdę wybielacz i płyn zmiękczający nie są niezbędne, a są dodatkowym źródłem detergentów i środków chemicznych, które mogą skórę podrażniać. Ja odstawiłam płyn do płukania, ubranka pachną płynem do prania, a zmiękczają się po prasowaniu :) Wybielacza w sumie nie stosowałam (jedynie mydełko odplamiające), ale zawsze możesz dodatkowo wypłukać ubranka :)

      Usuń