czwartek, 11 maja 2017

JAK WSPIERAĆ ROZWÓJ MOWY - WSKAZÓWKI LOGOPEDY

Wiem, że to wyświechtany temat i po wpisaniu w google tytułu tego posta wyskakuje co najmniej milion stron z podobnymi artykułami. Jednak ostatnio weszłam w posiadanie wiedzy tajemnej w temacie wspierania rozwoju mowy u (skądinąd) niemowląt ;) i postanowiłam się nią z Wami podzielić :)


Niewątpliwą zaletą mojej pracy jest to, że mam możliwość pracowania ze specjalistami takimi jak pedagog, oligofrenopedagog, trener SI, czy logopeda. Ostatnio kilkukrotnie lekarze zwrócili mi uwagę na to, że Dzik jeszcze nie mówi. I żeby nie było: on jest dzieckiem swojej matki, więc mówi. Dużo. Nawet bardzo ;) Sęk w tym, że po swojemu i czasem udaje mu się zestawić sylaby w ten sposób, że wyjdzie z nich słowo przez dorosłych zrozumiałe ;) Jednak patrząc na niego, nie sądzę, żeby wiedział, o czym mówi ;) Postanowiłam jednak skonsultować się z logopedą i oto, co usłyszałam.


  • rozwój fizyczny idzie w parze z rozwojem mowy, jeśli na tym polu coś się nie zgadza, występują opóźnienia czy trudności, to nie pozostają one obojętne dla rozwoju mowy. Według specjalistów, Dzik ma ok. dwóch miesięcy poślizgu w stosunku do normy rozwojowej, oznacza to, że fakt, że nie mówi, wcale nie jest taki dziwny.
  • jeśli chcemy wspierać rozwój mowy dziecka, musimy zadbać o jego rączki. Wszelkie zabawy z paluszkami, dłońmi i rękoma są bardzo pomocne. Specjalistki w mojej szkole twierdzą, że istnieje duża zależność pomiędzy sprawnością manualną i rozwojem mowy.
  • dziecko uczy się mowy poprzez naśladowanie. Dlatego logopeda zaleciła nam kąpiele w słowach. Brzmi pięknie i jest banalnie proste. Cały myk polega na tym, żeby podczas najprostszych czynności opowiadać dziecku o wszystkim, co się robi. Podczas ubierania nazywamy po kolei części ciała, ubrania, opisujemy dziecku, co robimy. Np. zakładamy skarpetkę na lewą stopę, itp. Opisujemy otoczenie, w którym się znajdujemy, krajobraz na spacerze, itp.
  • dziecko do drugiego roku życia nie powinno oglądać telewizji (również bajek na tablecie czy smartfonie). Animowane kreskówki nie są niezbędne dziecku do rozwoju, a wręcz przeciwnie, mogą mu nawet w tym przeszkodzić. Ilość bodźców, jaką dostarczają filmy i bajki prezentowane na ekranie jest tak duża, że mały mózg nie wie, jak sobie z nimi poradzić. Poza tym telewizja grająca w tle może powodować tzw. szum komunikacyjny, który utrudnia maluchowi prawidłowe wyodrębnianie dźwięków.
  • jeśli chcemy wspierać rozwój mowy naszego dziecka powinniśmy zadbać o prawidłowy rozwój aparatu mowy. Róbmy z dzieckiem przeróżne miny, naśladujmy dźwięki, głoski. Ćwiczmy język, usta, szczękę, policzki. Szczerzmy zęby, oblizujmy się, śmiejmy się i rozdziawiajmy paszczę tak szeroko, jak się da. Jeśli zaczniemy robić to sami, jest szansa, że dziecko zacznie nas naśladować ;) Możemy też usiąść przed lustrem i robić to wspólnie.
  • w rozwoju mowy bardzo ważne jest również to, co i jak dziecko je i pije. Korzystne dla dziecka również z tego względu będzie karmienie piersią. Analogicznie więc zbyt długie karmienie butelką, jednolita konsystencja i papki nie będą stymulujące dla rozwoju mowy naszego malucha. Kubki niekapki, z dziubkiem czy inne przejściówki mogą wydłużać nawyk ssania i niekorzystnie wpływać na aparat mowy. Przeciwnie jednak bidon czy plastikowa rurka. Pijąc z nich poprawnie (!) dziecko przyzwyczaja język do pozycji, w której możliwa jest artykulacja np. głoski “s”. Nie trudno się domyślić, że w tym wypadku wygrywa również metoda BLW, ponieważ dziecko samo musi się napracować, żeby rozdrobnić zaproponowane mu kawałki. Przy tym nie lichą robotę musi wykonać język, żuchwa, podniebienie i przełyk. Wszystko to jest jak fitness dla małej buźki ;)
  • żeby nauczyć dziecko mówić trzeba do niego mówić. Dużo i dobrze. Trzeba dbać o poprawną wymowę, unikać zdrobnień, spłaszczeń i bobaskowej mowy. Nie mówimy dziecku, że idziemy dada, tylko idziemy na spacer. Najlepiej mówić do dziecka tak, żeby nas widziało (oczywiście w miarę możliwości).
  • dziecko uczy się mówić słuchając, warto więc zadbać o różnorodność: czytając bajki, słuchając audiobooków, śpiewając i słuchając piosenek. Nie ma się co wstydzić, dziecko bardzo chętnie słucha swoich śpiewających rodziców, bez względu na ich muzyczny talent.
  • niestety smoczek, butelka czy (jak w przypadku Dzika) kciuk może działać na niekorzyść prawidłowego rozwoju mowy i im szybciej pożegnamy te nawyki, tym lepiej.


Jak to zrobić? Wbrew pozorom to nic specjalnie trudnego. Chcecie kilka tipów? Proszę bardzo!


  • jeśli nie chcecie ryzykować powodzi w domu albo Wasz bobas nie porafi pić ze słomki do ćwiczeń możecie wykorzystać czas na kąpiel. Zanim wlejecie do wody płyn do mycia pobawcie się ze swoim bobasem w robienie bąbelków w wodzie. Zabawa gwarantowana i pierwsze ćwiczenia logopedyczne z głowy.
  • czytając lub oglądając książeczki dla dzieci warto skupić się na zwierzątkach i je poudawać. Dźwiękonaśladownictwo jest świetne jako gimnastyka buzi i języka, a przy okazji odhaczymy też czytanie ;)
  • jeśli Wasz bobas jest oporny w gimnastykowaniu języka, rozsmarujcie mu na ustach ulubiony przysmak. Czekolada, masło orzechowe, mus owocowy, jogurt… niby podstęp, ale wyjdzie maluchowi na dobre ;)
  • jeśli praktykujecie w swoim domu relaksację i wyciszanie, możecie spróbować taki myk: kiedy w pokoju, w którym jesteście zapanuje cisza, proponujecie dziecku wspólne wsłuchiwanie się w odgłosy domu: przejeżdzające ulicą samochody, krople deszczu stukające o szybę, innych domowników, zwierzęta, tykający zegar, ćwierkające ptaki itp.
  • pamiętajcie, że nic na siłę. Jeśli dziecko wyraźnie komunikuje, że ma dość, należy to uszanować, bo w przeciwnym razie i tak nic z tego nie wyjdzie. Mało tego sami się wściekniecie, a dziecko się zrazi i może nie chcieć więcej współpracować ;(


To chyba najważniejsze rzeczy, które pamiętam z mojej rozmowy ze szkolnym logopedą. Jeśli macie jakieś ciekawe i przyjemne ćwiczenia logopedyczne, dajcie znać w komentarzu :) Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie dała upustu swojemu zboczeniu zawodowemu i nie napisała o jednej ważnej rzeczy:


Jeśli Wasze dziecko jest wielojęzyczne to jest duże prawdopodobieństwo, że będzie mówiło dużo później niż jego jednojęzyczni rówieśnicy. Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, dla pewności lepiej skonsultować się ze specjalistą :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz